Karkonosze zimą to nie tylko raj dla narciarzy i snowboardzistów lecz także dla fotografów. Cudownie prezentują się ośnieżone szczyty właściwie z każdej z podgórskich miejscowości. Z karpacza Śnieżka wygląda zjawiskowo, zwłaszcza fotografowana tuż po wschodzie słońca, gdy światło jest jeszcze barwy żółto-pomarańczowej. Z Jagniątkowa widok na unoszące mgły nad Śnieżnymi Kotłami po prostu zwala z nóg. Wszystko jest jakby owiane tajemnicą, klimat grozy potęguje jeszcze panująca tu cisza, nic tylko góry, śnieg, mróz i szumu wiatru. W Szklarskiej Porębie i Podgórzynie polecam lodowe (o tej porze roku) wodospady. W Szklarskiej Porębie oczywiście Wodospad Szklarki – wygląda jakby zbudowany z tysięcy drobnych sopelków, świetnie prezentuje się na nim gra świateł, ale jest to trudne do uchwycenia na zdjęciu dla przeciętnego amatora. Z kolei Wodospad Kamieńczyka zachwyca ogromem lodu, który przybiera tu barwę akwamarynu. Niestety nie możemy dowolnie wybrać pory dnia czy nocy, kiedy chcielibyśmy zrobić fotki, jesteśmy „skazani” na konkretne godziny, wyznaczone w regulaminie zwiedzania tego pomnika przyrody (bywa tłoczno). Bardziej kameralnie, wręcz przytulnie, prezentuje się Wodospad Podgórnej. Znacznie mniej ludzi, można dowolnie rozstawić się ze „sprzętem”, wybrać porę, która nam (lub przyrodzie – światłu) pasuje najbardziej. Właściwie każdy amator uwieczniania obrazu świata na „kliszy fotograficznej” znajdzie w Karkonoszach coś dla siebie. Z jednej strony przepiękna przyroda i krajobrazy, ale też i architektura. Nie bez kozery przecież Kotlina Jeleniogórska nazywana jest Doliną pałaców i ogrodów. A więc pakujmy aparaty fotograficzne i ruszajmy w Karkonosze.